48–letni Mariusz W. zabił żonę i uśmiercił psa – ustaliła prokuratura. Proces w tej poszlakowej sprawie rozpocznie się przed łódzkim Sądem Okręgowym 20 lutego.
W śledztwie oskarżony nie przyznał się do winy. Twierdził, że tragicznego dnia, wczesnym rankiem wyprowadził psa. Po spacerze pozostawił go w domu i wyszedł jeszcze raz po papierosy. Kiedy wrócił, pies leżał na dywanie w kałuży krwi, a śpiąca na wersalce żona nie dawała oznak życia. Oskarżony sugerował, że zabójca wszedł do mieszkania przez okno, które otworzył na prośbę żony przed wyjściem z domu. Policjanci nie znaleźli jednak pod oknem żadnych śladów.
Tragedia rozegrała się 1 marca zeszłego roku. Trzy dni później Mariusz W. został aresztowany pod zarzutem zabójstwa i naruszenia ustawy o ochronie zwierząt.
Małżonkowie uchodzili za zgodną, kochającą się parę. Dorosła już córka ze swoją rodziną mieszkała gdzie indziej.
Mariusz W. zaraz po odkryciu zbrodni chciał się skontaktować z jedynaczką i jej mężem. Wybiegł z mieszkania, umówił się z nią w Tesco. Był roztrzęsiony, mówił nieskładnie, lekarz podał mu środek uspokajający.
W mieszkaniu panował nieład. Z koperty zginęła duża kwota pieniędzy.
Prokurator twierdzi, że do zabójstwa mogło dojść z uwagi na trudną sytuację finansową w jakiej znaleźli się małżonkowie W.
(st) - EXPRESS ILUSTROWANY
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?