Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamek w Karpnikach: Przy zamkowej fosie można wyzionąć ducha przez nawiedzone karpie

Kinga Miakienko, ALKA
W zamku w Karpnikach straszy duch dawnego właściciela, który sprowadził z Saksonii nieznane miejscowym ryby.

Zamek w Karpnikach leży na trasie zwiedzania pałaców i zamków Kotliny Jeleniogórskiej. Kto dojedzie do pałacu w Wojanowie i Łomnicy, trafić może potem do zamku w Karpnikach. Choć nie jest jeszcze odbudowany jak tamte, wzbudza ogromne zainteresowanie.

Pierwsza wzmianka o wsi Karpniki pojawiła się już w 1301 roku, kiedy była jedynie podzamczem zamku Sokolec w Górach Sokolich. Niebawem zamek zamienił się w ruinę, a na jego miejscu, obok Karpnik, wybudowano zamek obronny. Pierwszym właścicielem zamku był człowiek mądry, gospodarny, a jednocześnie tajemniczy. Zaprowadził we wsi nowe porządki, dbając o pomyślność tamtejszego ludu. Wpuścił do fosy nieznane wówczas ryby, przywiezione z dalekiej Saksonii. Nazywano je karpfami, a z czasem przyjęła się spolszczona nazwa - karpie.

Pan kazał karmić owe ryby kaszą i grochem, by w każdy piątek mogły zdobić zamkowy stół. Wykorzystując niewiedzę mieszkańców wsi, właściciel polecił księdzu opowiadać z ambony, że owe królewskie ryby, stworzone przez Boga, szkodzą prostym ludziom. Po spożyciu karpia brzuch poczciwego chłopa miał się rozerwać na strzępy. Takie straszenie odniosło skutek i nikt nie tykał się karpi.

Znalazł się jednak śmiałek, który nocą zakradł się pod zamkowe okna i złowił kilka zakazanych ryb. Przyrządził je i zjadł. Ku zaskoczeniu świadków nie skonał ani nie miał żadnych boleści. Od tamtej pory mieszkańcy zaczęli go naśladować. Nocami wykradali z zamkowej fosy cenne ryby właściciela.
Kiedy podczas nocnej warty pewien strażnik zauważył złodziei, zameldował o tym swemu panu. Ten nakazał wieszanie na szubienicy przyłapanych złodziei. Kilka dni później ujęto młodego chłopaka, syna miejscowej praczki. Surowy pan kazał powiesić młodzieńca na gałęzi jednego z drzew, mimo płaczu jego matki i błagania o litość. Historia jednak na tym się nie skończyła.

Jeszcze tej samej nocy chłopiec przyśnił się właścicielowi zamku. Taszczył ogromnego karpia, łypiącego groźnie na właściciela. Odezwał się do przestraszonego rycerza chrypiącym głosem : "Odchodzę wraz z matką i zabieram ze sobą wszystkie twoje ryby z zamkowej fosy". Potem opuścił komnatę.
Pan obudził się zlany zimnym potem. Niewiele myśląc wybiegł z sypialni, aby sprawdzić swoje senne widziadła. Intuicja właściciela nie zawiodła. W blasku księżyca ujrzał dziwne zjawisko. Wszystkie karpie, a były ich tysiące, wyskakiwały z wody jak opętane na brzeg fosy i poruszały się drogą w stronę bagien Gruszówki. Pan stał jak wryty, nie mogąc się ruszyć z miejsca. Nie mógł uwierzyć własnym oczom. Zaczął chwytać je gorączkowo, próbując zapobiec ucieczce. Ryby były jednak pokryte śluzem i wyślizgiwały się właścicielowi z rąk.

Nagle z wody wyłoniła się przerażająca postać. Powoli zbliżyła się do rycerza. Był to wisielec z mokrymi włosami, oczami, do złudzenia przypominającymi karpie ślepia i płetwami zamiast stóp. Swoją oślizgłą i lodowatą dłonią złapał za ramię śmiertelnie przerażonego właściciela.
Rycerz stracił przytomność, a gdy rano ją odzyskał - leżał na drodze nieopodal fosy, na której było mnóstwo śladów pełzających karpi. Był cały w rybim śluzie, jego ubrania przesiąknęły stęchłym zapachem. Był strasznie osłabiony i ledwo dotarł do bram zamku. Nie doczekał przybycia lekarza. Zmarł po dwóch dniach. Przed śmiercią wydusił z siebie jeszcze ostatnie słowa: "Moje karpfie".

Od tamtej pory grupę chat stojących na podzamczu zaczęto nazywać Karpnikami, a potok - Karpnickim Potokiem. Dawna fosa została. Każdej nocy z mętnej wody da się słyszeć pluskanie wody. To karpie - dają o sobie znać...
Na podstawie książki "Legendy Karkonoszy i okolic".

To koniecznie trzeba zobaczyć w okolicy zamku

Karpniki leżą w Rudawach Janowickich. Góry są niewielkie i zachwycają krajobrazem. Rudawy Janowickie mają rzeźbę typową dla Sudetów - strome stoki i spłaszczoną linię grzbietową. Wyróżniają się dużym zagęszczeniem wystających form skalnych, szczególnie w Górach Sokolich i nad Janowicami Wielkimi. Skałki te są atrakcją zwłaszcza dla wspinaczy skałkowych. Można ich spotkać codziennie, jak ćwiczą wspinaczkę na Sokolikach i sąsiednich skałkach. Z Karpnik można wędrować do:
Skałek w Górach Sokolich wraz z ruiną zamku Sokół na Krzyżowej Górze. Ruin zamku Bolczów w Zamkowym Grzbiecie nad Janowicami oraz w tej samej okolicy słynnej skały Piec.
Skalnego Mostu oraz małego miasteczka skalnego Starościńskie Skały.
Jeziora Bukówka nad wsią o tej samej nazwie i kolorowych jeziorek w okolicach Marciszowa, z których każde ma inny kolor.
Sztolni w Kowarach, czynnych dla ruchu turystycznego w miejscu dawnej kopalni uranu.
Schroniska Szwajcarka w Górach Sokolich, najstarszego schroniska w Sudetach pochodzącego z 1823 r., zbudowanego z drewna w stylu tyrolskim przez właściciela zamku w niedalekich Karpnikach i nazwanego tak na cześć jego żony - Szwajcarki.
Cały obszar Rudaw Janowickich jest wymarzonym terenem na wycieczki rowerowe ze względu na wysoko położone wiejskie drogi oraz malowniczy szlak starego traktu kamiennogórskiego, a także wjazd szosą na Przełęcz Kowarską. Dla turystów atrakcyjny jest szlak prowadzący głównym grzbietem w stronę Karkonoszy. Początek wyprawy można zaplanować albo w Marciszowie, albo w Janowicach, następnie trzeba podążać przez Przełęcz Rudawską i dalej w stronę południową - na Przełęcz Kowarską. Stamtąd można skierować się Karkonoszami na Przełęcz Okraj. ALKA

Grał w filmie - Zamek dla królów i kolonistów

W Karpnikach nagrywano sceny do kilku znanych filmów:
1. "Operacja Dunaj" o interwencji członków Układu Warszawskiego w Czechosłowacji w 1968r.
2."Gazda z Diabelnej" 3."Życie na gorąco" 4."Granica" lub "Przez trzy granice" o wojnie domowej w Hiszpanii. ALKA

Historia zamku w Karpnikach sięga XIV wieku. Zamek miał wielu właścicieli, którzy go często przebudowywali. W 1822 roku kupił go dla siebie oraz żony Marianny książę Wilhelm von Hohenzollern, brat króla pruskiego Fryderyka Wilhelma III. W pałacu tętniło życie towarzyskie. Gościła tu niemiecka rodzina królewska i przedstawiciele arystokracji z całej Europy. Podczas drugiej wojny światowej urządzono w pałacu karpnickim składnicę muzealną. Po wojnie obiekt wyremontowano, przyjeżdżali tu koloniści. Obecnie zamek jest w prywatnych rękach. Właściciel pieczołowicie przywraca mu dawny wygląd. ALKA

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto