- Sezon oceniam jako średnio udany, choć ceny skupu były wysokie. Za kilogram płaciliśmy około 2 zł - mówi Janusz Ulewski, który razem z rodziną prowadzi kilkanaście skupów winniczków w okolicach Jeleniej Góry.
Przyjmują one tylko ślimaki o średnicy powyżej 3 cm, mniejsze są bowiem pod ochroną. Prawo wyznacza też okres, w jakim można je zbierać. Skup zaczyna się na początku maja, gdy zaczyna kwitnąć rzepak i trwa tylko miesiąc.
- Ze zbieraniem ślimaków jest jak ze znajdowaniem grzybów. Jak ktoś wie, gdzie ich szukać, po godzinie przyniesie nawet 50 kilogramów – mówią zbieracze.
Zbiory winniczka
Ślimaki lubią wilgoć, wapienne skały, pokrzywy i czarny bez. Najlepiej zbierać je o świcie po deszczu.
Żywe ślimaki przekazuje do przetwórni ślimaczego mięsa. Przechodzą trzytygodniową kwarantannę i pozbawia się ich śluzu. Potem trafiają do uboju. Winniczki giną w parze albo gorącej wodzie. Łatwo później oddzielić skorupkę. Z pięciu kilogramów żywych ślimaków uzyskuje się kilogram mięsa, do zjedzenia nadaje się bowiem tylko ślimacza noga. Oczyszczone mięso kruszeje w bardzo niskiej temperaturze. Po najmniej dwóch tygodniach kroi się je lub mieli, dodając np. ziół. Następnie wkłada się mięso do oczyszczonych ślimaczych skorup. Do zjedzenia nadają się po 3 minutach w mikrofalówce lub 15 min w gorącym piekarniku.
Sto gramów ślimaczego mięsa zawiera aż 25 g białka, tylko 2 g tłuszczu, 5 g węglowodanów i całą gamę mikroelementów, z fosforem, magnezem, żelazem i cynkiem na czele. Mięso to jest także lekarstwem na bóle żołądka. Śluz ślimaków zawiera substancje bakteriostatyczne, z których wytwarza się lekarstwa na schorzenia astmatyczne, gruźlicę oraz maści ułatwiające i przyspieszające gojenie się ran. Substancje te wchodzą też w skład kremów do pielęgnacji twarzy i ciała.
Ślimak był jednym z pierwszych zwierząt spożywanych przez ludzi. Rzymianie hodowali je w parkach ogrodzonych wałem usypanym z popiołu, po czym umieszczali w glinianych dzbanach wypełnionych miksturą z mąki i wina, aby je tuczyć. W średniowieczu ceniono je zwłaszcza za chude mięso, które można było spożywać podczas postów. Według ówczesnych poglądów ślimak nie był zwierzęciem, więc jego ciała nie uznawano za mięso. W tym celu w XVII w. dzisiejszego winniczka sprowadzili do Polski francuscy mnisi. Nazwa winniczek wzięła się stąd, że wcześniej ślimak ten był plagą na plantacjach winorośli.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?