- W ubiegłym roku buk zaatakowały mszyce. Próbowaliśmy go jakoś ratować, ale nasze zabiegi nie przyniosły skutku - przyznaje burmistrz Mirosław Górecki.
Drzewo obumarło i wyschło. Postanowiono je zatem usunąć. Nie było to jednak takie proste, nie tylko ze względu na rozmiary rośliny. Administracyjna procedura uzyskania zgody na wycinkę starego drzewa trwała bardzo długo. Musiały się zgodzić rada miejska Kowar, Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska i jeleniogórskie starostwo. Dokumenty krążyły przez prawie pół roku. W końcu do pracy mogli przystąpić pilarze.
Żeby upadające drzewo nie uszkodziło żadnego z budynków, ogołocony z gałęzi pień podtrzymywał dźwig. W miejscu wyciętego buka, w przyszłym roku, na 500-lecie miasta, zostanie zasadzony nowy.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
