"Julek spod Dębu" choć pochodził z Olsztyna, to bez wątpienia jest legendą Bieszczad. Przyjechał tu w 1991 roku i stał się na tyle sławnym zakapiorem, że jego pustelnię przyjeżdżały oglądać tłumy turystów z całej Polski.
- Karierę zawodową rozpoczął jako robotnik budowlany, następnie został instruktorem BHP. Później studiował na Politechnice Warszawskiej. Przez jakiś czas był też prezesem w warszawskiej spółdzielni. Ukończył kurs dla płetwonurków i sterników jachtowych. Był tłumaczem esperanto. Wiele podróżował po świecie. Od 1981 roku przebywał na emeryturze - pisaliśmy na łamach Nowin tuż po jego śmierci.
Swoją pustelnię wybudował w 1991 roku nad brzegiem Jeziora Solińskiego we wsi Horodek. W ukochanej samotni Juliusz I żył bardzo skromnie. Był Królem Włóczęgów - uroczystość miała miejsce w Horodku, 22 lipca 2007 roku. To wówczas otrzymał koronę wykonaną przez bieszczadzkiego artystę Zdzisława Pękalskiego, herb królewski, na którym znajdują się buty i ciupaga, królewskie berło i złote jabłko.
W swojej pustelni witał gości, którzy przynosili mu jedzenie i różne napoje. Żywił się też tym, co daje matka ziemia: grzyby, zioła, owoce leśne, ryby.
Jak żył Juliusz Wasik? Zobacz pustelnię Bieszczadzkiego Króla Włóczęgów:
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?