Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Karpacza walczy z góralszczyzną

RS
Burmistrz Karpacza postanowił zlikwidować chodnikowy handel na głównej ulicy kurortu. Stragany z oscypkami, ciupagami i innymi „góralskimi” pamiątkami od dawna nie podobały się mieszkańcom i miejscowym radnym. Ostatni sprzedawca oscypków miał zniknąć z chodnika ulicy Konstytucji 3 Maja wraz z końcem roku. Burmistrz Bogdan Malinowski odmawiał mu bowiem wydania pozytywnej opinii, bez której nie mógł ubiegać się, o pozwolenie na zajęcie pasa jezdni w zarządzie dróg powiatowych, który administruje drogą.

Zdesperowany właściciel straganów z oscypkami okleił więc swój samochód „antyburmistrzowymi” hasłami i jeździł z nimi po mieście przez kilka ostatnich dni.
Daniel Wesołowski chciał przypomnieć burmistrzowi: „Malinowski to mieszkańcy dali ci władzę. Używasz jej przeciwko nam. Pozbawiasz ludzi pracy” i że „Karpacz to nie miasto prywatne”.

- Ten manifest miał zwrócić uwagę, na to że burmistrz jednoosobowo wydaje opinie i decyduje o losie mojej rodziny. Nie ma żadnego sensownego uzasadnienia, by likwidować moje miejsce pracy. Handluję serami w Karpaczu od 10 lat – tłumaczy handlowiec.

Burmistrz odmawiając mu pozytywnej opinii, powołał się na plan zagospodarowania przestrzennego, który nakazuje utrzymanie ładu architektonicznego w Karpaczu. Całe miasto jest pod opieką konserwatorską.

- Do uporządkowania handlu na głównej ulicy zobowiązała mnie też rada miejska w 2009 roku. Radni pytali wówczas, kiedy zniknie ta „góralszczyzna”. Pod petycją przeciwko handlowi ulicznemu podpisało się ponad trzydzieści podmiotów gospodarczych, którym utrudniał on działalność. Chodniki w mieście są wąskie – tłumaczy Bogdan Malinowski.
Burmistrz sukcesywnie usuwał kolejne stragany. Według Malinowskiego stoiska Daniela Wesołowskiego miały zniknąć już w ubiegłym roku, ale po jego prośbach, dał mu czas do końca tego roku.

- W tym czasie miał znaleźć sobie inne miejsca do handlu – mówi samorządowiec.
W Karpaczu jest o nie jednak trudno. W sezonie na prywatnych gruntach, wszędzie tam gdzie przechodzą tłumy turystów, stoją stragany, bo wiele osób chce zarabiać w ten sposób.

Jeszcze wczoraj rano burmistrz Malinowski był zdecydowany podtrzymać swoją decyzję. Po rozmowie ze mną i kolejnym spotkaniu z Danielem Wesołowskim, postanowił jednak odroczyć czas likwidacji jego stoisk. Właściciel straganów będzie mógł jeszcze handlować na chodniku do 7 maja przyszłego roku. Po tym terminie ma całkowicie zwinąć działalność z ul. Konstytucji 3 Maja.

Radni z Karpacza uważają jednak, że wkrótce trzeba będzie zająć się na sesjach sprawą ulicznego handlu w centrum.
- W mieście potrzebne jest targowisko. Miasto powinno zagospodarować teren na ul.
Rybackiej i ustawić tam jednolite estetyczne stragany. Wcześniej handel uliczny był puszczony na żywioł, stąd obecne problemy – uważa radny Grzegorz Kubik.

Daniel Wesołowski dodaje, że chętnie otworzy swoje stoisko na miejskim placu targowym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jeleniagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto