Jelenia Góra jest winna 6 mln złotych

Wspólnota mieszkaniowa przy ul. Okrzei 20 w Jeleniej Górze już zdecydowała i będzie występowała do sądu wobec dłużników, którzy zalegają z opłatami powyżej dwóch miesięcy.

- Naszą nieruchomością zarządzał niegdyś zakład komunalny. Od 2011 roku mamy nowego komercyjnego zarządcę. Długo czekaliśmy na rozliczenie. W końcu je dostaliśmy i okazało się miasto jest nam winne ok. 3 tys złotych. Gdy zaczęliśmy sprawdzać dokumenty, doliczyliśmy się, że w rzeczywistości powinno nam zwrócić ok. 36 tys. złotych – mówi Jacek Szyda z zarządu wspólnoty mieszkaniowej i właściciel lokalu przy ul. Okrzei.
Samorząd w końcu zapłacił tę kwotę. Wspólnota zawarła z nim ugodę i zrezygnowała z należnych jej odsetek. Szybko pojawił się nowy problem, bo miasto nie płaci regularnie zaliczek na utrzymanie nieruchomości i funduszu remontowego. Zalega za kilka miesięcy.

Według zarządcy nieruchomości i jeleniogórskiej radnej Bożeny Wachowicz – Makieły takie sytuacje powtarzają się też w innych wspólnotach.
- To niezwykle kłopotliwe szczególnie w przypadku budynków, które korzystają z ogrzewania z PEC-u. Są tam spore rachunki do zapłacenia. Jeśli miasto nie płaci, wspólnoty nie mają pieniędzy, by je uregulować w terminie. To naraża mieszkańców na karne odsetki – tłumaczy Bożena Wachowicz – Makieła.
Wspólnotom mieszkaniowym, w których miasto ma swoje lokale, trudno zaplanować remonty. Samorząd nie chce wchodzić w kredyty, zaciągane na kosztowniejsze prace.
Jednocześnie gminie brakuje pieniędzy, by z góry zapłacić za swój udział w remoncie.
Urzędnicy obawiają się, że kredyty wspólnot zwiększą dług publiczny gminy. Ustawowy limit bezpieczeństwa to 60 proc. dochodów miasta.

Zdaniem Wachowicz – Makieły to niepotrzebne obawy. - Regionalna Izba Obrachunkowa we Wrocławiu stwierdziła, że kredyty wspólnot nie są długiem publicznym. Mam stanowisko w tej sprawie. Będę próbowała przekonać władze miasta, by zmieniły swą politykę w tym zakresie – dodaje radna.
Wielomilionowy dług Jeleniej Góry wobec wspólnot powstawał przez kilka ostatnich lat. Jerzy Lenard dyrektor Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej deklaruje, że zaległości będą stopniowo spłacane. Na to pójdzie znaczna część z 2 mln złotych, które rada miasta przekazała ostatnio zakładowi.

Zdaniem Jerzego Lenarda MZGKiM stara się na bieżąco regulować najnowsze należności. Przyznaje jednak, że zdarzają się kilkumiesięczne poślizgi.
- Tak się dzieje na początku roku, później to uzupełniamy. W ubiegłym roku wszystkie wspólnoty w mieście, które prowadziły prace remontowe dostały należne pieniądze – zapewnia Lenard.