- Tłumaczyła się, że chciała w ten sposób skrócić cierpienie kota, który był chory – wyjaśnia podinsp. Edyta Bagrowska.
Kobieta przyznała się do wrzucania kota do rzeki i dobrowolnie poddała się karze. A groził jej nawet rok więzienia. Nawiązkę będzie musiała wpłacić na rzecz towarzystwa zajmującego się ochroną zwierząt.
- A wystarczyło zanieść zwierzę do najbliższego weterynarza. Wówczas lekarz mógłby uśpić zwierzę lub powiadomić nas i zabralibyśmy kota – mówi Anna Ragiel, szefowa Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami.
W jeleniogórskim schronisku przebywa obecnie 160 zwierząt, choć jeszcze przed wakacjami było ich tylko 60. Ludzie masowo porzucają psy i koty w czasie wakacji.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?