- Informację policji przekazali pracownicy jednej z firm budowlanych, którzy przejeżdżali obok rzeki. To oni dostrzegli ciała unoszące się na wodzie – informuje
aspirant Grzegorz Szewczyk z kamiennogórskiej policji.
Początkowo sądzono, że dzieci utonęły. Okazało się jednak, że przyczyną śmierci było porażenie prądem z kabla niskiego napięcia. Uszkodzony przewód zwisał ze słupa i leżał w wodzie. Nie było świadków wypadku, więc dokładny przebieg wypadku będzie trudny lub wręcz niemożliwy do ustalenia.
- Sprawdzamy, co było przyczyną i jak doszło do tego tragicznego wydarzenia. Na ten moment możemy tylko wyrazić niezwykły żal i ubolewanie, że doszło do tak tragicznego wypadku – mówi Ewa Groń, rzecznik prasowy spółki Tauron Dystrybucja.
Według wstępnych ustaleń energetycy nie wiedzieli o awarii linii na ulicy Nadrzecznej. Nie informował o niej żaden z klientów. Wiadomość o zerwanej linii dotarła do dyspozytora Oddziału w Jeleniej Górze dopiero po śmiertelnym porażeniu dzieci.
Do podobnej tragedii doszło w Kamiennej Górze w maju 1997 roku. Dwaj licealiści wracali z ogniska z okazji zbliżającego się końca roku szkolnego. Na łące natknęli się na wiszący kabel pod napięciem 20 tys. woltów. Zostali porażeni i stracili nogi. Sąd uznał, że do wypadku doszło w wyniku zaniedbań Zakładu Energetycznego w Jeleniej Górze. Dzień przed wypadkiem mieszkańcy zgłaszali, że kabel jest uszkodzony. Usterki nie usunięto. W procesie karnym, z ośmiu oskarżonych energetyków, jeden został skazany na karę dwóch lat w zawieszeniu. Pozostałych uniewinniono. Po procesie cywilnym poszkodowani dostali łącznie 1,5 mln zł zadośćuczynienia i 300 tys zł odszkodowania.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?