Z góry Witosza w Staniszowie roztacza się cudowny widok na Karkonosze. Pod szczytem mieszkał pustelnik, który przewidział swoją śmierć

Góra Witosza znajduje się w Staniszowie. Leży w Sudetach Zachodnich i należy do Wzgórz Łomnickich. Ma jedynie 484 m n.p.m., ale od setek lat stanowi bardzo popularny punkt widokowy. Karkonosze widać stąd doskonale, a Śnieżne Kotły mamy jak na dłoni.

Góra Witosza popularnością cieszyła się już o XVII wieku. Pisano o niej w turystycznych przewodnikach. W tym czasie moda była na „modelowanie” krajobrazu wedle ludzkich gustów i upodobań. Drzewa wycinano i przycinano, w miejscu leśnego runa i poszycia powstawały żwirowe alejki, szczyty niektórych wzniesień oczyszczane były z nadmiaru dębów, sosen i krzewów, tak aby te nie przesłaniały widoków na rozciągający się w dole krajobraz. Tak było w przypadku Prudelbergu, jak zwano wówczas wzgórze.

Stworzono tam punkt widokowy, który do dzisiaj przyciąga turystów.

Witosza to nie tylko wspaniałe widoki. Masyw skalny skrywa tajemnicę z przeszłości. Tuż pod jego szczytem, wciśnięta jest w skałę wąska jaskinia, którą odnaleźć można, idąc żółtym szlakiem. Znajduje się kilkadziesiąt kroków od czubka Witoszy.

Ten maleńki skalny wąwóz, zwany jest Pustelnią, bowiem mieszkał tu, jak wieść niesie najprawdziwszy pustelnik.
Hans Rischmann był lokalnym prorokiem i barwną postacią, która przyciągała mieszkańców.

Krążyły o nim nieprawdopodobne opowieści. Już jako kilkunastoletni chłopiec potrafił przepowiadać przyszłość. Gdy jego przepowiednie zaczęły się spełniać, wieść o proroku spod Witoszy zaczęła rozchodzić się po całych Prusach.

W wieku około 30 lat Rischmann utracił ponoć mowę. Ale podobno podczas transu, w jaki wpadał wróżąc, dobywał się z jego piersi głos mocny głos, pełen energii i werwy. Bywało, iż eremita unosił się przy tym w powietrzu.

Jak było naprawdę trudno powiedzieć, ale po okolicy rozeszła się wieść, że Rischamann potrafi latać i krążyć nad szczytami Łomnickich Wzgórz. Te i inne opowieści o proroku z Witoszy, sprawiły, że władze wsadziły go do więzienia. Opuścił je w bardzo tajemniczy sposób, co jeszcze bardziej przyczyniło się do szerzenia plotek na jego temat.

Wrócił na Witoszę i przepowiadał dalej. Między innymi ostrzegał, że w lipcu 1633 roku Jelenią Górę ogarną płomienie. 11 miesięcy później tak było. Ostrzegał także, iż po odbudowie miasta zawali się ratusz – co istotnie stało się pięć lat później. Przepowiedział nawet swoją śmierć. Pochowano go pod murem cmentarnym, wewnątrz nekropolii w Łomnicy.

W kolejnych latach Witosza stawała się coraz bardziej popularna. Książę Henryk von Reuss zachwycił się tym miejscem i wtedy też powstały kamienne schody na szczyt, nasadzono wiele ozdobnych drzew i stworzono niezwykle romantyczny klimat. Było ono chętnie odwiedzane przez mieszkańców, wędrowców, ale i gości księcia, którzy odwiedzali go w pałacu w Staniszowie.

W 1901 roku na wierzchołku wybudowano pomnik kanclerza Rzeszy – Otto von Bismarcka. Jednak nie przetrwał on do dnia dzisiejszego. Pozostał tylko skalna podstawa i ociosane bloki porozrzucane na szczycie.

Witoszę zwano także "Karkonoskim Brockenem" , ponieważ z tarasu widokowego obserwowano tu w sprzyjających warunkach Widmo Brockenu. Widmo Brockenu widziane jest tylko w określonych warunkach atmosferycznych. Wtedy, kiedy chmury i mgła znajdują się poniżej obserwatora. Mgła jednocześnie rozprasza światło, które ulega załamaniu i tworzy tęczową glorię.

Dojazd do Góry Witosza jest bardzo prosty. Jest ona położona 10 km od Jeleniej Góry w Staniszowie.

Samochód można pozostawić na parkingu tuż przy wejściu na kamienne schody. Parking jest bezpłatny, podobnie jak i wejście na szczyt. Dostaniemy się tam kamiennymi schodami z barierką oraz wydeptanymi ścieżkami. Trasa nie jest trudna, ale sportowe obuwie jest wskazane podczas tej wycieczki.

Na szczycie jest miejsce do odpoczynku i podziwiania niezwykłych widoków oraz tablica informacyjna.

Zobaczcie Górę Witosza na zdjęciach i zaplanujcie tutaj wycieczkę!

Czytaj także