Okazją do szczytu przywódców był obchodzony wczoraj dzień św. Wawrzyńca, patrona przewodników i ratowników górskich.
Klaus jako doświadczony turysta, na obchodach przewodnickiego święta pojawia się co roku, od kilku lat. Zawsze wchodzi na szczyt Śnieżki o własnych siłach. Wycieczka prezydenta Komorowskiego, nie była tak wyczerpująca. Wjechał koleją linową z Karpacza na szczyt Kopy i później spacerkiem powędrował drogą na najwyższą górę Karkonoszy. Towarzyszył mu marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna. W czasie wędrówki prezydent zabawiał towarzyszącą mu grupę m.in. opowieściami o problemach z hodowlą sprowadzonych na Mazury muflonów, które także żyją w Karkonoszach. Był zachwycony górskimi widokami.
Na Śnieżkę oprócz prezydentów wszedł też kilkusetosobowy tłum turystów, przewodników i ratowników górskich z Polski oraz Czech. Biskup legnicki Stefan Cichy oraz prymas Czech abp Dominik Duka odprawili mszę świętą.
Bronisław Komorowski spotkanie na Śnieżce nazwał swoim pierwszym polityczno-turystycznym szczytem.
- Cieszę się, że mogłem przy tej okazji spotkać się z ludźmi gór. Jest coś w górach co ludzi pociąga, uczy, kształtuje na całe życie. Bo samo wejście na szczyt wymaga zmęczenia i wysiłku. Każdy sukces okupiony wysiłkiem daje zawsze więcej satysfakcji – mówił prezydent przed nabożeństwem.
Vaclav Klaus o spotkaniu na Śnieżce powiedział - Tego jeszcze nigdy nie było, żeby w tym miejscu spotykali się dwaj prezydenci. Wspominał też znajomość ze zmarłym prezydentem Kaczyńskim. - Chciałbym żeby polsko-czeskie kontakty były jak najlepsze – dodał prezydent Klaus.
Po zejściu ze Śnieżki, prezydent Komorowski poleciał śmigłowcem do zniszczonej przez powódź Bogatyni.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?