Majówka rozpoczęła się wielką pompą, czyli długo wyczekiwanym koncertem Star Guard Muffin, na czele z Kamilem Bednarkiem, jednym z najbardziej znanych osób III edycji "Mam talent". Kilka godzin przed koncertem wszystkie miejsca pod sceną były już zajęte przez fanki, które dzielnie czekały na swojego idola.
Cieplicki park pękał w szwach od młodych ludzi, którzy zamiast na koncert przyjechali chyba po to, aby bawić się w swoim wąskim gronie z kolejną butelką trunku świętując kolejny wolny dzień. Piosenki reggae poniosły „prawie” wszystkich, dlatego prawie, ponieważ część młodzieży zamiast na występie muzycznym skupiła się na tym, aby się napić w miejscu publicznym przy tym robiąc wszystko, aby nie zostać zatrzymanym przez policję czy straż miejską,
Incydenty zaczęły się już w drodze na koncert. Aby dojechać do Cieplic bez ścisku trzeba było wsiąść do autobusów już o 13. Wszystkie „czerwone”, które jechały od godziny 16 były załadowane po same brzegi. Każdy autobus ma zatwierdzoną ustawową ilość miejsc czyli do ok. 110. Natomiast ludzi było znacznie więcej. Widok jadących za sobą kilku autobusów różnych linii naładowanych po same drzwi -zdumiewał. Bezcennym widokiem były również miny ludzi, którzy na kolejnych przystankach próbowali wejść do pełnego autobusu.
Ścisk, brak powietrza doprowadzał do omdleń, ciągłego cucenia i kontrolowania czy nic więcej się nie wydarzy. Trzeba dodać, że nie zabrakło też tych, którzy jadąc już na koncert potrafili się dobrze bawić skacząc i śpiewając.
Koncert trwał od 18:30 do 20:00. Aby nie jechać w ścisku trzeba było wracać dopiero po 22. W drodze powrotnej również nie zabrakło przygód i wrażeń. Autobus linii 6, miał awarię. Ludzie znajdujący się w środku przeżyli w dodatku nie miły incydent jednego z pijanych pasażerów, który wymiotował na innych uczestników podróży. Część pasażerów przesiadała się do innego autobusu, inni zdali się na los czekając na usunięcie usterki. Nie wytrzymałam: Dlaczego nie podstawiono długich autobusów?! – krzyknęłam.
"Ponieważ prezydent miasta nie dogadał się z MZK, a do tego nie mamy długich autobusów, wszystkie są w trasie"– odpowiedział kierowca. Warto dodać, że w święta większa część autobusów nie kursuje.
O dziwo po 15 minutach pojazd ruszył dalej. Kolejną niespodziankę sprawił kontroler biletów, który „zaatakował” na przystanku „Mała Poczta”. Wywołał on jeszcze większe zamieszanie niż wcześniejsze incydenty. Większość biletów nie miała, zaczęły się dyskusje, prośby i przepychanki. Część wysiadała na najbliższych przystankach, inni dyskutowali jak najdłużej, aby zyskać na czasie i jechać dalej autobusem. W efekcie obyło się bez mandatów.
Pierwszomajowa impreza rozpoczynająca XXXVIII Wiosnę Cieplicką wywołała falę krytyki pod adresem władz porządkowych i osób zajmujących się organizacją imprez masowych w Jeleniej Górze. Czemu nie podstawiono większej ilości autobusów, nie zaangażowano większej ilości funkcjonariuszu po to, aby zapobiec takim incydentom i wreszcie czy jeleniogórska młodzież powinna się tak zachowywać? To tylko część pytań na które teraz nikt nie zna odpowiedzi.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?