Teatr Norwida. Terry Pratchett na deskach teatru. Premiera 18 kwietnia

Przedstawienie „Wyprawa czarownic” to Pani dyplom na krakowskiej PWST. Dlaczego wybrała Pani Jelenią Górę?
Dostałam taką propozycję od dyrektora Teatru im. Cypriana K.Norwida. Jest to mój dyplom, choć to dosyć względne pojęcie. Debiut nie zawsze jest równoznaczny z dyplomem. Często zaczyna się pracę jeszcze przed zrobieniem dyplomu.
Co sprawiło, że zdecydowała się Pani na tekst Terry Pratchetta?
To śmieszna historia. Dyrektor teatru Piotr Jędrzejas poprosił, żebym wysłała coś o sobie. Ja od wielu lat nieustannie pracuję z dziećmi w różnym wieku. Pojawił sie pomysł, bym zrobiła coś dla młodszej widowni, tzn. 12- i 13-latków, którzy są zwykle w teatrze zaniedbywani, jeśli chodzi o spektakle. Postawiłam sobie za cel znaleźć coś, co nie będzie dydaktyczne i nie będzie głupie, a tekstów tego typu jest dosyć mało. W końcu sięgnęłam po Terry Pratchetta. Stwierdziłam, że potrzebuję czegoś, co będzie atrakcyjnie nie tylko dla młodszego widza, ale też dla dorosłych. Jego książki o Świecie Dysku oraz Trylogia Nomów bawią mnie cały czas i wydaje mi się, że są bardzo mądre.
To przedstawienie ma dodatkowy wymiar. Jest pierwszym zrealizowanym po śmierci autora, który zmarł 12 marca.
Mam nadzieję, że będzie atrakcyjne i wartościowe również dla dorosłych. To zawsze są takie podwójnie kodowane przedstawienia, filmy – weźmy np. Shreka czy Krainę Lodu, które dorośli także chętnie oglądają i wyciągają z nich coś dla siebie.
Pani poprzedni spektakl „Hotel Kijów” to odwołuje się do bieżących wydarzeń na Ukrainie. „Wyprawa czarownic” to fantastyka. Jak odnalazła się Pani pracując jednocześnie w dwóch odmiennych gatunkach?
Nie chciałabym, robiąc jakiś spektakl się, na coś zamykać. Wcześniej, w szkole robiłam Czechowa, później współczesne teksty ukraińskie. Myślę, że to jest fajne. Im więcej różnych rzeczy robisz, tym jest ciekawiej. Można sobie pogrzebać w różnej materii. Ja bardzo lubię pracować z dziećmi, chciałabym się też w tym kierunku dalej rozwijać - w kierunku terapii przez teatr. Ukraina natomiast to zupełnie odrębny temat, jest to coś, co mnie zawsze interesowało ze względu na tamtejszą literaturę współczesną. Jak już mówiłam, nie chciałabym się zamykać np. tylko na teatr współczesny albo tylko na teatr dla dzieci. Z mojej perspektywy fajnie jest robić różne rzeczy.

Rozmawiał Dawid Kurczewski, student kierunku dziennikarstwa KPSW

Sztukę "Wyprawa czarownic" obejrzycie 18 kwietnia o godz. 19 (premiera)
a także 19 i 26 kwietnia o godz. 17 i 23 i 30 kwietnia o godz. 19.
Bilety są po 30 zł i 20 zł (ulgowe).
WYPRAWA CZAROWNIC jest o podróży trzech czarownic do odległego miasta Genoa. Jedna z czarownic zostaje wróżką chrzestną księżniczki. Ale odwrotnie niż to zazwyczaj jest w baśniach i bajkach – czarownice mają nie dopuścić, by poślubiła ona księcia.
Czarownice wędrując do Genoi spotykają po drodze różne inne znane bajki (Czerwonego kapturka, O śpiącej królewnie) i starają się naprawić je, odwrócić zdarzenia, czyli na przykład ratują babcię i Czerwonego kapturka od wilka.
WYPRAWA CZAROWNIC jest sztuką przygodową, będzie tu dużo humoru, a dla młodych ludzi, którzy jeszcze przed chwilą wierzyli w świętego Mikołaja (jeszcze do niedawna byli dziećmi) i są teraz w wieku dojrzewania – czyli w czasie, gdzie każdy młody człowiek chce poznać prawdę o świecie – będzie to sztuka, która świetnie wywróci ich dziecięcy świat do góry nogami – a na to młodzież przecież czeka.