Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ukraińcy w Jeleniej Górze chcą żyć normalnie. Pracują, chodzą do szkół...Czekają na koniec wojny i starają się trwać tu i teraz

Alina Gierak
Alina Gierak
Vasylysa Hrytsenko dwa lata temu zabrała trójkę dzieci i z Odessy uciekła przed wojną do  Jeleniej Góry
Vasylysa Hrytsenko dwa lata temu zabrała trójkę dzieci i z Odessy uciekła przed wojną do Jeleniej Góry Alina Gierak/Polskapress
Mijają dwa lata od ataku Rosji na Ukrainę. Dolny Śląsk był jednym z głównych regionów, w którym uchodźcy szukali schronienia. Wielu z nich trafiło do Jeleniej Góry. Wśród nich Vasylysa i Anna, które znalazły u nas bezpieczną przystań i pracę w Zdrojowym Teatrze Animacji. Ukrainki były wśród tysięcy uchodźców, którym mieszkańcy Jeleniej Góry ruszyli z pomocą. Jak sobie radzą dzisiaj w stolicy Karkonoszy?

Spis treści

Dwa lata temu wybuchała wojna na Ukrainie

Nad ranem 24 lutego 2022 roku Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej rozpoczęły uderzenie na terytorium Ukrainy. Wojska lądowe Rosji wkroczyły także z terytorium Białorusi oraz okupowanego od 2014 roku Krymu. Rozpoczęły się także ataki rakietowe na ukraińskie miasta.

Mieszkańcy Jeleniej Góry niemal natychmiast ruszyli z pomocą. W mieście rozpoczęto zbiórki darów, które wyjeżdżały później transportami na Ukrainę. Pomoc humanitarna trafiała także na front. Pomagały stowarzyszenia, samorządy i parafie, indywidualne osoby.

Czytajcie o tym TUTAJ

Pomoc jeleniogórzan dla walczących iuchodźców

Rodziny z dziećmi uciekające przed wojną i bombardowaniami trafiały do stolicy Karkonoszy. Część zamieszkała w hali przy ulicy Sudeckiej, część w akademiku Karkonoskiej Akademii Nauk Stosowanych, jeszcze inni w schronisku młodzieżowym.

Wojciech Zatwarnicki

22 marca 2022 roku prezydent Jeleniej Góry Jerzy Łużniak informował:

W Jeleniej Górze – poza mieszkaniami prywatnymi – istnieje 13 miejsc zbiorowego zakwaterowania, łącznie z halami sportowymi, schroniskami młodzieżowymi i będącymi własnością NGOS, i in. Łącznie w miejscach zbiorowego zakwaterowania przebywa obecnie ok. 600 osób – uchodźców wojennych z Ukrainy. Prawie wszyscy, to kobiety i dzieci.

W Jeleniej Górze numery PESEL otrzymało do 4 kwietnia 2022 roku (włącznie) 1 238 obywateli Ukrainy, w szkołach jeleniogórskich różnych typów uczy się 536 uczniów z Ukrainy, a 82 najmłodszych uchodźców znalazło miejsca w przedszkolach. W kulminacyjnym momencie wydano w Jeleniej Górze 2131 numerów PESEL dla obywateli Ukrainy.

W mieście wolontariusze zorganizowali punkty, w których ukraińskie rodziny mogły dostać wszystko, co potrzebne: odzież, żywność, środki czystości. Dla uchodźców z Ukrainy zbierali też pieniądze mieszkańcy zaprzyjaźnionego z Jelenią Górą miasta Tyler (USA) oraz niemieckiego miasta partnerskiego Erftstadt.

1 kwietnia 2022 roku pełnomocnikiem prezydenta miasta Jeleniej Góry ds. pomocy obywatelom Ukrainy została Tetiana Kartseva, która po przyjeździe do Jeleniej Góry zaangażowała się w pomoc obywatelom Ukrainy na terenie całego miasta.
/

Jerzy Łużniak Facebook

Dla uchodźców organizowano kursy języka polskiego, działania integracyjno - adaptacyjne dla dzieci, mogli liczyć na pomoc psychologów. Zaczynanie życia w nowym miejscu, z obawą w sercu o los mężów i ojców, walczących na Ukrainie, nie było łatwe.

Dwa lata od wybuchu wojny. Jak żyje się Ukraińcom w Jeleniej Górze?

Dwa lata od wybuchu wojny na Ukrainie, pomoc wygląda już inaczej, ale nadal jest potrzebna. Tak samo jak symboliczne wyrazy wsparcia dla walczących o swoją ojczyznę.

15 stycznia 2024 roku pod opieką samorządu jeleniogórskiego pozostawały 133 osoby (w tym 70 dzieci). Mają wsparcie głównie mieszkaniowe, bowiem samorząd udostępnił im mieszkania przy ulicy Wolności, urządzone w dawnym budynku Urzędu Skarbowego.

Czytaj o tym TUTAJ

Pozostali uchodźcy wynajmują mieszkania w Jeleniej Górze i okolicy. Ilu ich jest dokładnie, nie wiadomo, bo liczba stale się zmienia. Jedni wyjeżdżają na Zachód, inni szukają pracy w większym polskich miastach. Ukraińcy otworzyli w Jeleniej Górze sklep Ukraiński Smak. Pracują w hotelach, na budowie, restauracjach, w szkołach i w szpitalu. Stolica Karkonoszy staje się ich miastem.

Ukraińcy, którzy pozostali w Jeleniej Górze układają sobie życie.

Vasylysa Hrytsenko dwa lata temu uciekła z Odessy z trójką dzieci Aleksiejem, Paliną i Marią. Alarm wojenny zastał je na daczy pod Odessą. Vasylysa myślała tylko o jednym - bezpieczństwie dzieci. Gdy tylko pojawiła się możliwość wyjazdu, spakowała walizkę i była gotowa. Przez Lwów, Drohobycz jechała do Wrocławia, ale ostatecznie dotarła do Lwówka Śląskiego. Gdy dzisiaj pomyśli o tej podróży, nie może uwierzyć, że potrafili ją udźwignąć i dać sobie radę. Jak wszyscy wierzyła, że zaraz wrócą do domu. Teraz od niego dzieli ją 1496 kilometrów.

Vasylysa Hrytsenko
Vasylysa Hrytsenko dwa lata temu zabrała trójkę dzieci i z Odessy uciekła przed wojną do Jeleniej GóryAlina Gierak/Polskapress

Vasylysa w Odessie pracowała jako scenograf w niedużym teatrze.

- To cud - mówi o tym, że udało się jej dostać pracę w pracowni teatralnej w Zdrojowym Teatrze Animacji w Jeleniej Górze. Bo robi to co kocha, umie i w tym kierunku się kształciła.

Właśnie wykonuje scenografię do "Krawca Niteczki", najnowszego przedstawienia ZTA, którego premiera zaplanowana jest na 23 marca.

Córka Vasylysy uczy się w szkole muzycznej w Jeleniej Górze w klasie fortepianu. Syn chodzi do SP nr 2. Przyjęli go tu bardzo serdecznie, pomogli w przystosowaniu się i miał indywidualny tok nauczania. Chłopiec bowiem ciężko przeżył wyjazd, zostawił dom, kolegów, znane miejsca.

Nie myślę o wojnie i nie słucham wiadomości. To zbyt trudne dla mnie. Żyję dniem dzisiejszym. Chodzę na spacery do parku Kościuszki i parku w Cieplicach Śląskich-Zdroju, pracuję, wychowuję dzieci. Wojna pozostanie w nas na zawsze. Trudno nauczyć się z tym żyć - mówi Vasylysa.

Anna Pastukh przyjechała do Jeleniej Góry z 13 - letnim synem Matwiejem. Mieszkali w Winnicy. To obecnie jeden z ważniejszych ośrodków gospodarczych Ukrainy z bogatą historią.

Jedna walizka, plecak i tylko kot został w domu, bo nie wolno go było wziąć do auta - mówi smutno.

Anna Pastukh
Anna szukała schronienia w Jeleniej Górze razem z synem. Uciekli przed wojną z Winnicy. To 1060 km od stolicy Karkonoszy. Anna nauczyła się języka polskiego i znalazła pracę w Zdrojowym Teatrze Animacji. Alina Gierak/Polskapress

Anna w Ukrainie była menadżerką, pracowała w portalu internetowych rezerwacji hoteli.

Gdy wybuchy pocisków słyszałam w mieszkaniu, widziałam, że trzeba wyjechać, by syn żył bezpiecznie i w spokoju - wspomina Anna.

Przez dwa lata nauczyła się dobrze języka polskiego. Przestaje się czuć obco. Z Urzędu Pracy dostała się na staż do działu marketingu do Zdrojowego Teatru Animacji im. Bogdana Nauki w Jeleniej Górze. Syn chodzi do SP nr 7. Mieszkają w domu przy ulicy Wolności (tym po skarbówce). Normalne życie?

Przyjechały jak setki innych uchodźców do stolicy Karkonoszy z dziećmi, jedną walizką i plecakiem. Dwa lata temu, marzyły, by nic im nie groziło, by zasypiać bez obawy, że zbudzi je ryk alarmu. I choć teraz pracują, mają mieszkanie, ich dzieci chodzą do szkół, nie snują planów, jak Polacy. Bo przecież nie wiadomo, kiedy wojna się skończy.

Wiedzą jedno. Nie chcą bać się każdego dnia…Najważniejsze, że są razem, nad głowami nie latają rakiety, dzieci są bezpieczne, uczą się…

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jeleniagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto