Mieszkaniec Karpacza chciałby, żeby samorząd ograniczył wysokość tego budynku lub zobowiązał inwestora do obniżenia poziomu gruntu. Bowiem teren przy ul. Kąpielowej podczas budowy hotelu, podniósł się o kilka metrów. Składowano tu tysiące ton skał i ziemi. Znaczną jej cześć później wywieziono. - Sporo jednak pozostało, jest tu teraz wyżej o 8-9 metrów - szacuje Nienartowicz.
Plan zagospodarowania pozwala na budowę wielopoziomowego parkingu do wysokości 9 metrów, liczonej od najniżej położonego terenu przy budynku. Jednak, gdy 9 lat temu uchwalano dokument, nie było tu ogromnej hałdy.
Nienartowicz ze swymi obawami zwrócił się do władz miasta i miejscowych radnych, bo samorząd na nowo przystąpił do kolejnej korekty planów zagospodarowania przestrzennego w Górnym Karpaczu. Pan Stanisław, chciałby żeby uwzględniono w nim jego uwagi.
Burmistrz Bogdan Malinowski zapewnia, że zostaną przekazane projektantom planu.
- Oni odniosą się do nich. Według mnie obecny poziom gruntu nawiązuje do poziomu sąsiednich nieruchomości i wszystko jest w porządku – tłumaczy burmistrz.
Damian Stachura, dyrektor hotelu Gołębiewski nie zdradza na razie inwestycyjnych zamiarów. - Czekamy na zmianę planu, dopiero wówczas będziemy przygotowywali się do jakichkolwiek inwestycji – tłumaczy.
Opozycyjny radny Grzegorz Kubik uważa, że hotel powinien bezwzględnie obniżyć teren, bo podniósł go nielegalnie.
- Ziemią zasypano dwa budynki i starą nieckę basenową. Hotel składuje w pobliżu strumienia odpady rozbiórkowe. Zajął na postój dla aut część drogi powiatowej – dodaje radny Kubik.
O wielkim mandacie dla hotelu Gołębiewski - czytaj tutaj.
Władze karkonoskiego kurortu już po raz kolejny zajmują się planem zagospodarowania przestrzennego dla Górnego Karpacza w rejonie hotelu. Dokument uchwalono w 2004 roku. Rok później, życzliwy hotelarskiemu inwestorowi samorząd, zmieniły plany, umożliwiając budowę siedmiopiętrowego obiektu. Ostatecznie powstało dziewięć pięter. Hotel okazał się o ponad 4 metry za wysoki.
Zobacz jak hotel Gołębiewski przyjmował pierwszych gości.
Władze miejskie próbowały znów zmienić plan, by zalegalizować budowlę. Weto postawił wówczas konserwator zabytków. Na zmianę planu nie zgodził się też minister kultury Bogdan Zdrojewski. Inwestorowi groziła rozbiórka dwóch górnych kondygnacji. Dostosowanie hotelu do wymaganej wysokości nie odbyło się poprzez wyburzenie najwyższych pięter. Rozebrano kalenicę i przeszklono część dachu, zamieniając go w świetlik. Prawo budowlane na to pozwala.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?