Wojewoda chce sprawdzić gdzie mieszkają: Leszek Wrotniewski i Wiesław Tomera

Chodzi o szefa komisji rewizyjnej Wiesława Tomerę i o przewodniczącego rady Leszka Wrotniewskiego. Obaj panowie są zameldowani w Jeleniej Górze, ale swe domy postawili w sąsiedniej gminie. Wrotniewski ma dom w Dziwiszowie, a Tomera w Jeżowie Sudeckim.

- Ordynacja wyborcza nakazuje, by kandydaci na radnych stale zamieszkiwali na obszarze działania rady, do których startują – mówi Grażyna Bielecka z jeleniogórskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego.

O domach Tomery i Wrotniewskiego w radzie mówi się już od dłuższego czasu. - Dobrze, że nadzór prawny wojewody w końcu rozstrzygnie tę kwestie. Rada miejska nie powinna być sędzią we własnej sprawie. Jeśli wojewoda stwierdzi nieprawidłowości, niech nakaże uchylić mandaty – uważa Miłosz Sajnog, radny opozycji z klubu Razem dla Jeleniej Góry.

Ireneusz Łojek, opozycyjny radny PiS dodaje, że tajemnicą poliszynela jest, że niektórzy z jeleniogórskich radnych nie mieszkają w Jeleniej Górze.

- Tak było już w poprzedniej kadencji. Wówczas jeden z radnych PO mieszkał w Piechowicach – tłumaczy.

Tomera i Wrotniewski przyznają, że są właścicielami nieruchomości poza miastem. Są one wpisane do ich oświadczeń majątkowych.

- Mój dom powstawał kilka lat. Gdy kandydowałem w ostatnich wyborach, był jeszcze w budowie. Zgłosiłem jego odbiór w połowie 2012 roku. Posiadam mieszkanie w Jeleniej Górze , tu jestem zameldowany i odprowadzam podatki – tłumaczy Wiesław Tomera.

Zapewnia przy tym, że jest i był od zawsze związany z Jelenią Górą. Tu prowadził życie zawodowe i działalność społeczną.

- By uciąć aktualne dyskusje rozważam niekandydowanie do rady miejskiej w kolejnych wyborach. Może znajdę sobie inną formułę działalności samorządowej – dodaje Tomera.

Leszek Wrotniewski też zapewnia o swych zawodowych i społecznych powiązaniach z Jelenią Górą. Pracuje tu od 20 lat. Poza radą miejską, której niedawno został przewodniczącym, zasiada m.in. w radzie programowej jeleniogórskiego teatru i ODK na Zabobrzu. Jest prezesem Jeleniogórskiego Forum Samorządowego, był członkiem zarządu KS Karkonosze i jest zastępcą przewodniczącego miejskiego koła Platformy Obywatelskiej.

- W Jeleniej Górze się urodziłem i chodzę do kościoła, dzieci uczęszczają do jeleniogórskich szkół, żona pracuje w Jeleniej Górze. Płacę w mieście podatek dochodowy i opłatę śmieciową. Mieszkam w Jeleniej Górze i mam dom w Dziwiszowie – wymienia Wrotniewski.

Te związki, jeśli radni stale nie mieszkają w Jeleniej Górze, będą bez znaczenia. Tak było w przypadku radnego z Włoszczowy (woj. świętokrzyskie). Wygaszono mu mandat, choć miał w niej meldunek i przekonywał o zaangażowaniu w życie gminy. Mieszkał jednak poza jej granicami. Uchwałę odbierającą mu miejsce w radzie potrzymał Wojewódzki Sąd Administracyjny, a NSA ostatnio odrzucił jego wniosek o kasację.

Według Józefa Sarzyńskiego radnego z SLD sprawa jest niejednoznaczna. Bo trudno będzie udowodnić radnym, że nie zamieszkują stale w Jeleniej Górze. - Nie ma metodologi do określania stałości zamieszkania. Ordynacja nie mówi, że radny nie może mieć domu lub mieszkania poza gminą. Czy jeśli będzie w nim spędzał np. weekendy, to mieszka w Jeleniej Górze, czy nie? – zastanawia się Sarzyński.

W orzecznictwie sądowym przyjęto, że osoba zamieszkuje w określonej miejscowości jeśli przebywa w niej i ma zamiar być tam stale. O zamiarze stałego pobytu można mówić, gdy występują okoliczności pozwalające przeciętnemu obserwatorowi na wyciągnięcie wniosku, że to miejsce jest głównym ośrodkiem działalności tej osoby.