Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zmówiły się by wynosić towar ze sklepu, w którym pracowały

RS
Trzynastoosobowa szajka złodziei przez rok okradała jeleniogórski hipermarket Tesco. Mózgiem przestępstw była pracownica marketu, która do pomocy dobrała sobie kasjerki, operatorki kamer monitoringu oraz członków ich rodzin i znajomych.

W ciągu 12 miesięcy od marca 2010 roku złodzieje wynieśli z Tesco towar o wartości co najmniej 32 tysięcy złotych.
Prokuratura zakończyła śledztwo w tej sprawie. Przed jeleniogórskim sądem oskarżeni staną 26 stycznia. Wśród nich jest funkcjonariusz straży miejskiej w Jeleniej Górze. Większość nie przyznaje się do winy.

Prokuraturze udało się wyjaśnić mechanizm przestępstwa głównie na podstawie zeznań małżeństwa, które przyznało się do przestępstwa i dobrowolnie poddało się karze. Zaproponowali dla siebie wyroki: 4 miesięcy więzienia w zawieszeniu i 1000 zł grzywny. Prokuratura przystała na tę propozycję. Teraz musi ją jeszcze zatwierdzić sąd. Oboje przyznali, że byli członkami grupy. Małgorzata L. - pracowała jako operator sklepowego monitoringu, a jej mąż Rafał L. wynosił z Tesco towar. Przechodził przez kasę, w której siedziała znajoma kasjerka.

Grupę okradającą sklep zorganizowała 34-letnia Ewelina S. zatrudniona w Biurze Obsługi Klienta. Według prokuratury dokładnie planowała każdą akcję. Informowała telefonicznie członków grupy, kiedy mogą przyjechać na zakupy po „promocyjnych” cenach. Ci ładowali pełne koszyki towaru i podjeżdżali do kasy. Będąca w zmowie kasjerka, (początkowo była to Agnieszka F.) nabijała należność jedynie za część produktów. By kradzież nie wyszła na jaw, operatorka monitoringu kierowała w tym czasie kamerę w inną stronę.

Jak w śledztwie zeznał Rafał L. Za zakupy o wartości 500-700 zł płacił 100 zł. Zdarzało się też, że rachunek wynosił kilka złotych lub nie płacił wcale. W podobny sposób zakupy robili inni oskarżeni. Nieraz równocześnie ustawiali się w rzędzie do jednej kasy, ale w sklepie udawali, że się nie znają. Z Tesco ginęły kosmetyki, odzież, akcesoria samochodowe, żarówki i inne przedmioty.

Mimo, że złodziejski proceder był dobrze przemyślany, kierownictwo sklepu zaczęło coś podejrzewać. Zaczęto bacznie przyglądać się pracy kasjerki - Agnieszki F. W końcu kobieta w czerwcu 2010 roku została zwolniona. Umowę rozwiązano za porozumieniem stron. Grupa musiała zawiesić działalność. Jesienią Ewelina S. zwerbowała nową kasjerkę - Patrycję K. Ta jednak była bardziej ostrożna. Nabijała na kasę dużo więcej produktów niż jej poprzedniczka. Rafał L. zeznał, że w jednym przypadku nie opuściła żadnego towaru z koszyka i naliczyła mu 800 zł należności. Mężczyzna zrezygnował z zakupów, bo nie mógł za nie zapłacić kartą, na której miał 500-złotowy limit. Tego dnia w podobny sposób kasjerka skasowała innego członka grupy.

Sprawa wyszła na jaw gdy nowa kasjerka opowiedziała o wszystkim szefowi sklepowej ochrony. Ten poradził by nagrała rozmowy telefoniczne z Eweliną S. Są one dowodem w sprawie. Oskarżonym za udział w grupie przestępczej grozi 3 lata więzienia. Za kradzieże mogą zostać skazani na 5 lat.

Zobacz także:
Nasze Zabobrze
Pomoc dla chorego Rafała

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jeleniagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto