Był to test z jazdy na nartach. Choć zorganizowano go na niezbyt trudnym stoku Świątecznego Kamienia w Szklarskiej Porębie i wymogi nie były nadzwyczajne, tylko jedenaście osób umiało go zaliczyć w stopniu zadowalającym ratowników. Jedenastu kolejnych, w sobotę będzie jeszcze miało szansę poprawki.
- Pozostałe osoby zaprosiliśmy do procesu rekrutacyjnego za rok lub dwa – mówi Sławomir Czubak, naczelnik grupy karkonoskiej Górskiego Pogotowia Ratunkowego.
Do rekrutacji przystąpili w tym roku głównie młodzi ludzie w wieku 20-30 lat. Są wśród nich cztery panie. Wśród zainteresowanych służbą są też trzy osoby w wieku powyżej 40 lat. GOPR zniósł w rekrutacji ograniczenie wiekowe (niegdyś był to wiek 35 lat).
Egzamin wstępny dla kandydatów składa się jeszcze ze znajomości topografii gór i testu Coopera.
To dopiero początek drogi, którą kandydaci muszą przejść, by zostać ratownikami.
Niezbędnym warunkiem przystąpienia do dyżurów ratowniczych jest ukończenie kursu pierwszej pomocy. Opłaca go GOPR, ale jeśli kandydat nie zostanie ratownikiem, musi zwrócić pieniądze. Następnie, już jako kandydat zostaje zakwalifikowany na kurs wstępny. Staż kandydacki trwa minimum dwa lata. W ciągu roku trzeba wypracować na rzecz GOPR 120 godzin. Kandydat przechodzi szkolenia: medyczne, skałkowe, topograficzne i narciarskie. Po ich zaliczeniu, taki kandydat kierowany jest na kurs podstawowy I-go stopnia ratownictwa górskiego.
W ostatnim naborze, z 60-osobowej grupy, ratownikami zostało zaledwie sześć.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?