Policja na polecenie jeleniogórskiej prokuratury zatrzymała ostatnio byłego prezesa, Janusza B. Biznesmenowi postawiono zarzuty - działania na szkodę spółki i kradzieży. Według śledczych były prezes w różny sposób wyprowadzał pieniądze z firmy: zaciągnął w jej imieniu fikcyjną pożyczkę na 170 tys. zł.
Tworzono też fikcyjne delegacje. Syn biznesmena wystawiał dokumenty na zwrot kosztów wyjazdów, które opiewały na sumy od 500 do 1500 zł. Według śledczych podróży służbowych nie było. Spółka wyzbywała się też samochodów i komputerów po bardzo okazyjnych cenach. Ich nabywcami byli członkowie rodzin udziałowców firmy. Auto kupił m. in. brat Janusza B., choć nie miał prawa jazdy.
Prokuratorzy mają też dowody, że biznesmen przywłaszczył sobie z majątku spółki ponad 260 tys. zł. Na razie nie ujawniają jednak mechanizmu tej kradzieży, bo w tej sprawie mają nastąpić kolejne zatrzymania.
Prokuratura bada sprawę jeleniogórskiej firmy od kliku lat. Zgłosił się wtedy pierwszy poszkodowany, któremu spółka nie wypłaciła prawie 68 tys. zł. Później zaczęły zgłaszać się kolejne osoby. Inną klientkę oszukano na 149 tys. zł.
- Wykorzystano jej trudne położenie. Stan psychiczny tej pani, po wypadku męża, był kiepski. Pomogło to w uzyskaniu od niej zapewnienia, że chwilowo nie będzie ubiegała się o pieniądze. Zaoferowano jej ogólną pomoc, między innymi w znalezieniu pracy - tłumaczy Marcin Zarówny, zastępca prokuratora okręgowego.
Śledztwo jest utrudnione, ponieważ zaginęła prawie cała dokumentacja firmy, wśród niej akta i dokumenty ubezpieczeniowe klientów. Udało się odnaleźć część papierów, m.in. w porzuconym jeleniogórskim biurze firmy i garażu byłego prezesa.
Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?