Jeleniogórzanie nie chcą wycinki starych drzew

Jeleniogórzanie chcą by miasto zaczęło chronić zabytkowe szpalery i aleje, które są elementem dziedzictwa urbanistycznego. Petycja w tej sprawie trafiła do rady miejskiej. Podpisała ją ponad setka mieszkańców.
- Śródmieście Jeleniej Góry, a zwłaszcza jego południowa część oraz centrum Cieplic to bardzo cenne układy urbanistyczne z przedwojenną reprezentacyjną zabudową willową oraz secesyjnymi kamienicami – czytamy w petycji. - Zdaniem specjalistów z zakresu ochrony i konserwacji zabytków walory przestrzenne tego obszaru są bezdyskusyjne i zasługują na ochronę. Wskazanie takie zawiera m.in. studium historyczno – urbanistyczne miasta, które opracowano na zlecenie prezydenta w 2001 roku –dodają.

Ich zdaniem włodarze ignorują te wskazania i dopuszczają do masowej wycinki, nie prowadząc działań, które kompensowały by powstałe ubytki. Dzieje się tak m.in. na ulicach: Wojska Polskiego, Prusa, Wyczółkowskiego czy Wańkowicza. Ostatnio wycięto też prawie 200 starych drzew na ul. Nowowiejskiej.
- Wycięcie drzewa w uzasadnionych sytuacjach może okazać się konieczne. Jednak obecna skala tych działań jest w naszej opinii bezzasadna. Decyzje o wycinkach nie są poprzedzane wnikliwymi oględzinami specjalistów. Wystarczy niewielki pretekst np. wniosek mieszkańców, którym przeszkadza drzewo – uważają sygnatariusze petycji.

Według Jacka Godlewskiego, prezesa jeleniogórskiego oddziału Towarzystwa Urbanistów Polskich, uwagi mieszkańców są słuszne. - Wycinki całych szpalerów drzew są błędem. Dla obszarów miejskich to ważny element. Latem chroni bowiem przed nadmiernym nagrzewaniem się ulic. Brak drzew powoduje wzrost poziomu zanieczyszczeń. W efekcie pogarszają się warunki zamieszkania – tłumaczy.
- Zamiast wycinki, na większą skalę powinno prowadzić się tzw. chirurgię drzew, czyli regularne podcinanie gałęzi. Niestety te prace mają często charakter interwencyjny, gdy już któraś z gałęzi się złamie – dodaje urbanista.

Petycja mieszkańców trafiła też do jeleniogórskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.
Wojciech Kapałczyński - szef tej instytucji, zamierza się przyjrzeć się sprawie, bo część z wyciętych drzew mogło znajdować się w strefie ochrony. Wówczas ich usunięcie wymaga jego zgody.
Pod ochroną konserwatora jest m.in. Aleja Wojska Polskiego. Na niej kilka lat temu oznaczono (czerwonymi krzyżykami) do wycinki wiele starych drzew.

Na razie jeszcze rosną, bo jak tłumaczy Czesław Wandzel - dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów, Jelenia Góra nie ma pieniędzy na przebudowę tej ulicy.
Według danych MZDiM w ubiegłym roku pod topór poszło w mieście ponad 200 przydrożnych drzew. W tym roku wycięto ich już ponad 250.
Jak przyznaje wiceprezydent Hubert Papaj, ponieważ samorząd nie ma pieniędzy na wnikliwe oceny dendrologiczne (drzewoznawstwo) decyzje o wycince zapadają na podstawie oględzin wizualnych.
Od kilku lat Jelenia Góra nie płaci też gotówką za wycinkę przydrożnych drzew. Do MZDiM zgłosiła się bowiem firma, która jako zapłatę zabiera pozyskane drzewo. Można je bez problemu spieniężyć jako drewno kominkowe, na które zapotrzebowane w Kotlinie Jeleniogórskiej jest spore.

Czesław Wandzel zapewnia, że wycinane są jedynie drzewa chore, które stwarzają zagrożenie np. stare topole, które obumierają już po 40-50 latach. Przyznaje, że często dzieje się tak na prośbę mieszkańców.
- Nie znaczy to jednak, że w każdym przypadku zgadzamy się na wycinkę. Jeśli drzewo jest zdrowe odnawiamy – tłumaczy Wandzel.
Pod topór idą też drzewa, które rosną w miejscu przyszłych inwestycji. Dlatego właśnie usunięto prawie 200 dorodnych, zdrowych drzew na ul. Nowowiejskiej. Ma tam powstać drogowy łącznik z obwodnicą południową.

W ubiegłym roku nasadzono ponad 330 drzewek przy ulicach.