Kręcą film w Zameczku na Zabobrzu. Powstaje tam produkcja - Za niebieskimi drzwiami

W filmie występują: Ewa Błaszczyk, Michał Żebrowski, Adam Ferency oraz aktorzy dziecięcy, wybrani w ogólnopolskim castingu. Zdjęcia potrwają do końca listopada. Ekipa jeszcze przez kilka dni pozostanie w Jeleniej Górze. Wcześniej była w Górach Stołowych, Jakuszycach, Bystrzycy Kłodzkiej oraz okolicach Nowej Rudy. Zdjęcia realizowano też nad morzem.

Film wejdzie na ekrany kin na początku 2016 roku. Reżyserem filmu jest Mariusz Palej. Scenariusz napisali: Adam Wojtyszko, Katarzyna Stachowicz-Gacek i Magdalena Nieć.

Zabytkowy „Zameczek” filmowcom nieodpłatnie użyczyło miasto Jelenia Góra. Scenografka Katarzyna Sobańska przez kilka tygodni pracowała we jego wnętrzach, starając się nadać im aurę tajemniczości.

„Za niebieskimi drzwiami” będzie filmem skierowanym do dzieci i widowni familijnej. Opowiada historię 11-letniego Łukasza (w tej roli debiutujący Dominik Kowalczyk), którego matka w wyniku wypadku samochodowego zapada w śpiączkę. Łukasz trafia do pensjonatu (tę rolę gra „Zameczek”) ciotki Agaty (w tej roli Ewa Błaszczyk), gdzie przypadkowo odkrywa tytułowe niebieskie drzwi, stanowiące przejście do innego wymiaru rzeczywistości.
Pensjonat ciotki staje się dla młodego bohatera więzieniem. Miejscem, w którym bardzo nie chce być, bo oddala go ono od matki. Poza tym nie ma tu komputera, PlayStation i innych współczesnych rozrywek.

- Jest to film o miłości matki i syna. Jest też w nim wiele odnośników do współczesności. Bo rodzice bywają zalatani i nie mają czasu dla swoich dzieci. Bohaterowie walczą, by wspólnie spędzić czas – mówi reżyser Mariusz Palej.
Według niego, film będzie trochę horrorem dla dzieci. Ale najmłodsi, zdaniem reżysera, lubią się przecież bać np. na filmach o Harrym Potterze.

Kręcą film w Zameczku na Zabobrzu

Filmowcy weszli do „Zameczku” choć trwa tam remont cieknącego dachu. Na obiekt natknęli się przypadkiem i wydał się on im idealny do urządzenia planu filmowego.
- Bardzo długo poszukiwaliśmy takiego miejsca. Ekipa, z którą jeździłem była już nawet zniecierpliwiona. Wtedy, siedząc w hotelu, wpisałem do wyszukiwarki internetowej „pałac Jelenia Góra”. Wyskoczyło zdjęcie, tego obiektu. Zaintrygowała mnie brama wjazdowa i wieżyczka - mówi reżyser. - Gdy tu przyjechaliśmy, ten budynek, obrośnięty winoroślą, nas oczarował. Wyglądał jak z disnejowskich horrorów. Tu ciągle jest duch dawnych lokatorów – dodaje Mariusz Palej.