Istnieje kilka teorii uczestnictwa młodzieży w życiu społeczności lokalnych. W jednej z nich, opracowanej przez Rogera Harta, modelem uczestnictwa jest drabina składająca się z ośmiu szczebli. Każdy szczebel oddaje relacje panujące pomiędzy młodymi ludźmi a decydentami. Trzy najniższe szczebelki – manipulacja, „dekoracja” oraz uczestnictwo na pokaz, określane są często wspólnym mianem - „non participation”, czyli po prostu braku uczestnictwa. W chwili obecnej Jelenia Góra znajduje się właśnie na jednym z tych trzech szczebli.
Czas to zmienić i powoli krok po kroku wchodzić wyżej i w końcu osiągnąć ósmy szczebel, który wg Harta jest uwieńczeniem drabiny uczestnictwa. Chcę, aby młodzi ludzie mieli możliwość współuczestnictwa i współdecydowania o sprawach, które ich dotyczą.estiwal młodzieżowej demokracji” - mówili jedni, „Młodzi w końcu będą mieli głos w tym mieście” – radośnie oznajmiali drudzy. Młodzieżowa Rada Miasta (MRM) powstała, prominentni działacze partyjni mieli okazję pokazać się w jeleniogórskich mediach i potem wielokrotnie pochwalić się, że odnieśliśmy sukces, bo nawiązaliśmy współpracę z młodzieżą.
Jak się skończyło, doskonale wiemy. Rodzi się tylko pytanie kto ponosi za to wszystko winę. Kto ponosi winę za rozczarowanie i zniechęcenie młodzieży do aktywności społecznej. Po pierwsze MRM w Jeleniej Górze nie miała swojego opiekuna (a przynajmniej nikt się do takiej funkcji nie przyznawał). Nikt z powołujących MRM nie wpadł na pomysł, żeby przeszkolić młodych radnych z zakresu organizowania sesji, sposobu pracy w komisjach.
O obietnicach przekazania pieniędzy na działalność szybko zapomniano. Zupełnie zapomniano o tym, że MRM miało być ciałem doradczym dla Prezydenta i Rady Miejskiej. Chcę, aby kolejna kadencja Młodzieżowej Rady Miasta nie była skazana na porażkę. Młodym ludziom trzeba zaufać, trzeba ich słuchać, a w kwestiach, które bezpośrednią ich dotyczą należy dać im prawo współdecydowania.
„Festiwal młodzieżowej demokracji” - mówili jedni, „Młodzi w końcu będą mieli głos w tym mieście” - radośnie oznajmiali drudzy. Młodzieżowa Rada Miasta (MRM) powstała, prominentni działacze partyjni mieli okazję pokazać się w jeleniogórskich mediach i potem wielokrotnie pochwalić się, że odnieśliśmy sukces, bo nawiązaliśmy współpracę z młodzieżą.
Jak się skończyło, doskonale wiemy. Rodzi się tylko pytanie kto ponosi za to wszystko winę. Kto ponosi winę za rozczarowanie i zniechęcenie młodzieży do aktywności społecznej. Po pierwsze MRM w Jeleniej Górze nie miała swojego opiekuna (a przynajmniej nikt się do takiej funkcji nie przyznawał). Nikt z powołujących MRM nie wpadł na pomysł, żeby przeszkolić młodych radnych z zakresu organizowania sesji, sposobu pracy w komisjach. O obietnicach przekazania pieniędzy na działalność szybko zapomniano.
Zupełnie zapomniano o tym, że MRM miało być ciałem doradczym dla Prezydenta i Rady Miejskiej. Chcę, aby kolejna kadencja Młodzieżowej Rady Miasta nie była skazana na porażkę. Młodym ludziom trzeba zaufać, trzeba ich słuchać, a w kwestiach, które bezpośrednią ich dotyczą należy dać im prawo współdecydowania.kolejna kadencja rozpocznie się we wrześniu dajmy szanse Młodzieżowa Rada Miasta.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?