Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Scena na kłótnię

Konrad Przezdzięk
(JELENIA GÓRA) Ludzie przychodzą do nas oburzeni: - Jak można było taką chałę odstawić! - powiedziała nam pracownica Jeleniogórskiego Teatru Animacji. - A przecież to nie my, tylko Regionalne Centrum Kultury! Mowa o ...

(JELENIA GÓRA) Ludzie przychodzą do nas oburzeni: - Jak można było taką chałę odstawić! - powiedziała nam pracownica Jeleniogórskiego Teatru Animacji. - A przecież to nie my, tylko Regionalne Centrum Kultury! Mowa o wjeździe Królowej Marysieńki do Cieplic. Czy kontrowersyjna i droga impreza skłóci dyrektorów obu instytucji?

Trwa Wrzesień Jeleniogórski, zapowiadany w tym roku niezwykle szumnie. Wielkie nazwiska, koncerty. - Chcemy dorównać Wrocławiowi lub Gdańskowi - zapowiadał Janusz Nagórny, dyrektor RCK, które w tym roku koordynuje organizację Września. I co? Były teatry uliczne, zaproszone przez Bogdana Naukę, dyrektora JTA i pełniącego obowiązki szefa Teatru Norwida. Nie spodobały się one J. Nagórnemu. - Nie ma pomysłu, formuły. Teatr siermiężny nie przyciągnie ludzi - tłumaczył. Tymczasem kilka dni później, miał miejsce hucznie zapowiadany spektakl z udziałem Hanny Banaszak i Grzegorza Turnaua: Wjazd Królowej Marysieńki do Cieplic. Podobne spektakle, z własnym zespołem, organizuje corocznie Teatr Animacji. Tym razem w pole jego działania weszła konkurencja. Impreza okazała się niewypałem: artyści pokazali się przez kilka minut, odegrali spektakl, G. Turnau zaśpiewał z playbacku. I koniec. - I to za jakie pieniądze! - oburzają się jeleniogórzanie. - Podobno 200 tysięcy złotych na to poszło - mówią. - Absurd! Stanowczo to dementuję - mówi Janusz Nagórny. - Impreza kosztowała około 100 tysięcy złotych - dodaje. Dyrektor rozumie niezadowolonych ludzi. - Były inne oczekiwania, ale przecież to nie miał być koncert, tylko krótki spektakl - tłumaczy.
- Ta impreza zepsuła image naszego teatru, bo - choć minęło już parę dni - ludzie są zawiedzeni i mają do nas niesłuszne pretensje - powiedziała nam pracownica JTA. - Żałuję, że posłużono się naszym pomysłem. Wjazdem królowej Marysieńki otwieraliśmy Wiosnę Cieplicką - tłumaczy dyrektor Bogdan Nauka. - Na szczęście, do Cieplic wjeżdżało parę innych sławnych osób. Musimy wymyśleć coś nowego - dodaje. Jest szansa, aby zrobić to lepiej i taniej. Trwający kilka dni festiwal muzyki organowej Silesia Sonans kosztuje około 100 tysięcy złotych. Tyle, co kilka minut pojawienia się sław estrady śpiewających z playbacku.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jeleniagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto