Teatr im. Norwida. "Mąż i żona"Aleksandra Fredry , premiera 1 lipca.
Sięgnięcie w teatrze dzisiaj po klasykę i wystawienie komedii "Mąż i żona" Aleksandra Fredry nie było łatwym wyzwaniem. Bo już nic, co w czasach wielkiego komediopisarza szokowało, nie szokuje. Pan ma romans z pokojówką, ona wzbudza gorące uczucia i u niego i u jego przyjaciela, który okazuje się być kochankiem żony pana. Ot żyją sobie w tym czworokącie, dopóki cała rzecz się nie wyda. Znacie? Znamy.
Humor i aktorzy
Co może zatem przykuć widza do tej opowiastki? Humor i aktorzy. Czyli to co się sprawdziło w epoce Fredry i na co postawił reżyser jeleniogórskiego przedstawienia Wiesław Cichy. Powstała sztuka z tempem, wartka, dobrze zagrana, z ciekawą muzyką i do tego prawdziwie śmieszna. Są w niej sceny-perełki. Jak chociażby gdy żona Elwira ( Anna Ludwicka - Mania) zbiera na kolanach listy od kochanka, by schować je do pasiastej wielkiej torby, popularnej wśród handlarzy. Albo piknik męża hrabiego Wacława (Tadeusz Wnuk) i Alfreda, jego przyjaciela, kochanka żony i pokojówki (w tej roli Jacek Grondowy). Panowie obgadują niemiłosiernie znajomych, a przy tym popijają solidnie. Wacław ze swoimi przemądrzałymi poglądami o roli kobiet, budzi u widzów uśmiech politowania. Wszak wiemy, że jest rogaczem. Ależ jakim słodkim. Justysia (Marta Kędziora) udowadnia, że łatwo potrafi zawrócić w głowie każdemu.
Erotyka wisi w powietrzu
Panie grają w odważnych koronkowych gorsetach i pończochach. Erotyka unosi się w powietrzu, nie przekracza jednak granicy dobrego smaku (scenografia i kostiumy Małgorzata Matera). Podobnie jak sceny damsko-męskie. Gra rąk na oparciu czerwonej kanapy, przypominająca sceny z filmu "Niewinni czarodzieje", palec trafiający wreszcie do dziurki, gorące oddechy i westchnienia. Jest frywolnie, ale nie wulgarnie. Reżyser Wiesław Cichy pozostawił kostiumy, scenografię oraz tekst fredrowski, ale dodał współczesne elementy. Panowie - przyjaciele razem ćwiczą jogą, ubrani w stroje jak do ćwiczeń fitness. Przy assanach podają wiersz Fredry lekko i wyraźnie. Odstępstwem od oryginału jest oprawa muzyczna (muzyka Rafał Karasiewicz). Mamy rocka i energicznego Alfreda przy mikrofonie oraz melancholijną piosenkę śpiewaną przez hrabiego Wacława, brzmiącą jak z kabaretu międzywojennego. To się wszystko kupy trzyma i ani na chwilę nie czujemy, że Fredro jest odmładzany na siłę. Po prostu bawi.
Sprawdzian dla aktorów
Sztukę "Mąż i żona" po raz pierwszy wystawiono w 1822 r. we Lwowie. Premiera zgorszyła bardziej konserwatywnych widzów, ale nikt nie zaprzeczał, że Fredro wiernie opisał obyczaje miłosne szlachty (hrabina Elwira chowała pliki listów miłosnych za domowym ołtarzykiem). Wiesław Cichy pozostał z pietyzmem dla tekstu i zamysłu Fredry kpiącego z instytucji małżeństwa. Mogą odrobinę nużyć sceny taneczne między Elwirą a Alfredem na początku sztuki. Potem się rozkręcają. Podobnie jak lokaj grany przez Iwonę Lach, wychodzącą w pewnym momencie ze sztywnego garnituru i dającą popis erotycznej tęsknoty. To sztuka to sprawdzian dla aktorów. Grana na scenie studyjnej, oko oko z widzami, wymaga kunsztu i rzemiosła aktorskiego. I do tego ten wiersz Fredry... Nie każdy z nim dał sobie radę. Znakomicie wypadł Tadeusz Wnuk, który pokazał, że czuje ducha komedii, wydobywał niuanse tekstu i znakomicie przemieniał się ze znudzonego męża w pewnego siebie pogromcę Justysi. Pozostali aktorzy godnie mu partnerowali.
Premiera "Męża i żony" Aleksandra Fredry odbyła się 1 lipca. Przedstawienie wróci na scenę Teatru im. Cypriana K.Norwida w Jeleniej Górze po wakacyjnej przerwie.
"MĄŻ I ŻONA". Aleksander Fredro
reżyseria: Wiesław Cichy
scenografia i kostiumy: Małgorzata Matera
choreografia: Ewelina Adamska- Porczyk
muzyka: Rafał Karasiewicz
występują: Marta Kędziora, Iwona Lach, Anna Ludwicka – Mania, Jacek Grondowy, Tadeusz Wnuk
Jaki alkohol wybierają Polacy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?