Jacek Grondowy i Piotr Konieczyński, aktorzy Teatru im. Cypriana K.Norwida sami zaproponowali, by wystawić właśnie sztukę Miro Gavrana, chorwackiego dramatopisarza i sami w niej zagrali. Wiedzieli co robią. Bo to tekst samograj, wywołujący w każdym teatrze salwy śmiechu. Jednocześnie wymagający od aktorów sprawności i i dyscypliny, no i dający im możliwość panowania na scenie przez 1,5 godziny. Można te pozytywy zmarnować i dać widzom namiastkę kabaretu, a można zrobić przedstawienie bawiące, ale i skłaniające do refleksji nad stosunkami damsko-męskimi, przyjaźnią mężczyzn złączonych przez jedną kobietę. W Jeleniej Górze salwy śmiechu są, dialogi bawią, riposty wciskają w krzesła.
To sztuka w sam raz na karnawał. Bez zadęcia, na luzie.
„Mąż mojej żony” w reżyserii Henryka Adamka wzrusza i bawi zaskakującymi zwrotami akcji.
Na scenie Zeflik (Piotr Konieczyński) i Jacek Grondowy ( Edmund) śmieszą, czasami wzruszają i sprawiają, że po spektaklu żony mówią do mężów „To cały ty”.
Piotr Konieczyński , jako śląski górnik, nareszcie pozwala zapomnieć o innych swoich teatralnych postaciach i wciela się świetnie w rolę faceta żyjącego w niechlujnej kuchni, popijającego tęgo, gdy żona wyjedzie, klnącego jak szewc i przyznającego się (po kilkunastu kieliszkach) do zbyt rzadkiego seksu.
To akurat (poza żoną) łączy go bardzo z warszawskim inteligencikiem Edmundem (czyli Jackiem Grondowym). Schludnym, akuratnym, pucującym mieszkanie, przecierającym kieliszek chusteczką zanim zacznie z niego pić. Z alkoholem związane są w tym spektaklu scenki - perełeczki. Gdy Zeflik nalewa wódkę , licząc - raz , dwa, trzy. Lub gdy Edmund wychyla kieliszek i z cudną miną wyciera potem usta chustką.
I chociaż czasami tempo siada i akcja wydaje się rozwlekła, to z rozbawieniem czekamy komu ostatecznie przypadnie Hela, czyli małżonka obu panów. Dowiadujemy się o niej całkiem sporo (co robi, ile zarabia, czy lubi jeść). Wiemy na co pozwala mężom i jak ją poznali. Nie chcąc psuć zabawy przyszłym widzom , nie będę streszczać dynamicznej akcji. Zapewniam, że każda scena przynosi nowe wieści o Heli i jej mężach. Panowie wraz z ilością wychylanych kieliszków z zacietrzewionych wrogów stają się swoimi powiernikami.
Widać, że Piotr Konieczyński i Jacek Grondowy lubią swoich bohaterów i sprawia im radość opowiadanie tej niezwykłej historii. Czegóż domagać się więcej?
Może przemycenia refleksji, że często, tak bardzo boimy się samotności, ze zgadzamy się na życie w kłamstwie i nie potrafimy zacząć od nowa? A może jednak wystarczy sama dobra zabawa?
„Męża mojej żony” obejrzycie w Teatrze im. Cypriana K.Norwida. Bilety po 30 i 20 zł (ulgowe). Na spektakle na 10 i 11 stycznia nie ma już biletów, szukajcie więc tego przedstawienia w repertuarze na kolejne miesiące.
Alina Gierak
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?