Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Teatr Norwida. Salwy śmiechu na "Mężu mojej żony"

Alina Gierak
Teatr im. Cypriana K.Norwida "Mąż mojej żony" premiera 31 grudnia 2014 r.
Teatr im. Cypriana K.Norwida "Mąż mojej żony" premiera 31 grudnia 2014 r. teatr norwida
Teatr Norwida. "Mąż mojej żony" to sztuka w sam raz na karnawał. Bez zadęcia, na luzie. Jacek Grondowy i Piotr Konieczyński, aktorzy Teatru im. Cypriana K.Norwida sami zaproponowali, by wystawić właśnie sztukę Miro Gavrana, chorwackiego dramatopisarza i sami w niej zagrali. Wiedzieli co robią.

Jacek Grondowy i Piotr Konieczyński, aktorzy Teatru im. Cypriana K.Norwida sami zaproponowali, by wystawić właśnie sztukę Miro Gavrana, chorwackiego dramatopisarza i sami w niej zagrali. Wiedzieli co robią. Bo to tekst samograj, wywołujący w każdym teatrze salwy śmiechu. Jednocześnie wymagający od aktorów sprawności i i dyscypliny, no i dający im możliwość panowania na scenie przez 1,5 godziny. Można te pozytywy zmarnować i dać widzom namiastkę kabaretu, a można zrobić przedstawienie bawiące, ale i skłaniające do refleksji nad stosunkami damsko-męskimi, przyjaźnią mężczyzn złączonych przez jedną kobietę. W Jeleniej Górze salwy śmiechu są, dialogi bawią, riposty wciskają w krzesła.
To sztuka w sam raz na karnawał. Bez zadęcia, na luzie.
„Mąż mojej żony” w reżyserii Henryka Adamka wzrusza i bawi zaskakującymi zwrotami akcji.

Na scenie Zeflik (Piotr Konieczyński) i Jacek Grondowy ( Edmund) śmieszą, czasami wzruszają i sprawiają, że po spektaklu żony mówią do mężów „To cały ty”.
Piotr Konieczyński , jako śląski górnik, nareszcie pozwala zapomnieć o innych swoich teatralnych postaciach i wciela się świetnie w rolę faceta żyjącego w niechlujnej kuchni, popijającego tęgo, gdy żona wyjedzie, klnącego jak szewc i przyznającego się (po kilkunastu kieliszkach) do zbyt rzadkiego seksu.
To akurat (poza żoną) łączy go bardzo z warszawskim inteligencikiem Edmundem (czyli Jackiem Grondowym). Schludnym, akuratnym, pucującym mieszkanie, przecierającym kieliszek chusteczką zanim zacznie z niego pić. Z alkoholem związane są w tym spektaklu scenki - perełeczki. Gdy Zeflik nalewa wódkę , licząc - raz , dwa, trzy. Lub gdy Edmund wychyla kieliszek i z cudną miną wyciera potem usta chustką.
I chociaż czasami tempo siada i akcja wydaje się rozwlekła, to z rozbawieniem czekamy komu ostatecznie przypadnie Hela, czyli małżonka obu panów. Dowiadujemy się o niej całkiem sporo (co robi, ile zarabia, czy lubi jeść). Wiemy na co pozwala mężom i jak ją poznali. Nie chcąc psuć zabawy przyszłym widzom , nie będę streszczać dynamicznej akcji. Zapewniam, że każda scena przynosi nowe wieści o Heli i jej mężach. Panowie wraz z ilością wychylanych kieliszków z zacietrzewionych wrogów stają się swoimi powiernikami.
Widać, że Piotr Konieczyński i Jacek Grondowy lubią swoich bohaterów i sprawia im radość opowiadanie tej niezwykłej historii. Czegóż domagać się więcej?
Może przemycenia refleksji, że często, tak bardzo boimy się samotności, ze zgadzamy się na życie w kłamstwie i nie potrafimy zacząć od nowa? A może jednak wystarczy sama dobra zabawa?

„Męża mojej żony” obejrzycie w Teatrze im. Cypriana K.Norwida. Bilety po 30 i 20 zł (ulgowe). Na spektakle na 10 i 11 stycznia nie ma już biletów, szukajcie więc tego przedstawienia w repertuarze na kolejne miesiące.
Alina Gierak

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jeleniagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto