Wrócili z Anglii i otworzyli w Jeleniej Górze japońską restaurację

Wszystko zaczęło się w mieście rodzinnym właścicieli – w Mirsku. To właśnie tam padł pomysł aby wyjechać na wyspy. - „Zdecydowaliśmy się na taki krok, ponieważ w Mirsku nie było pracy. Pojechali znajomi, a my za nimi. I tak dwa miesiące zamieniły się w rok, a później w dziesięć lat” - mówi właściciel. Doświadczenia w kuchni japońskiej nabrali w okolicznych restauracjach, z których Londyn słynie. Gdy pojawiła się tęsknota za ojczyzną, postanowi wrócić i spróbować czegoś nowego. Tak powstało Saori.

Japonia w Jeleniej Górze
- „Otworzyć biznes w Polsce, to tragedia. Uprawomocnienia, pozwolenia, na wszystko trzeba czekać, ale wspólnymi siłami i determinacją, udało nam się osiągnąć pierwszy mały sukces” - mówi Maciej Koszałka. Japonia w Jeleniej Górze, ze względów finansowych, nie może mieścić się w centrum miasta. Właśnie z tego powodu, Saori znajdziemy na niepozornej ulicy Górnej, w sąsiedztwie sieciowej restauracji. - „Ludzie ostrzegali nas, że korporacyjna marka może nam zaszkodzić, ale osobiście uważam, że japońszczyzny ludzie również chcą spróbować”- podsumowuje żona właściciela.

Mięso z psa i trujące ryby
Japońska kuchnia dzieli się na dania ciepłe oraz sushi. Saori specjalizuje się w tych pierwszych. W menu znajdziemy między innymi naleśniki z jajkiem i ryżem, sernik z mascarpone i karmelizowaną limonką oraz smażone krewetki w kokosowo-limonkowym curry. - „Wszystkie produkty, których używamy do przygotowywania potraw są świeże, natomiast półprodukty ściągamy ze specjalnych sklepów z Wrocławia. Staramy się prowadzić uczciwą kuchnię z indywidualnym podejściem do klienta, a mimo to ludzie boją się orientalnych smaków, bo uważają, że serwujemy psy i trujące ryby” - twierdzą właściciele.

Japońska restauracja Saori funkcjonuje od miesiąca. Przez ten czas zyskała grono stałych klientów, którzy powracają, aby skosztować oryginalnego sernika z limonką. Za danie główne zapłacimy od 20-40 zł. Lokal czynny jest codziennie od 12:00 do 21:00.

Agata Skindziul, Magdalena Piróg