Radny został uznany za winnego, ale sąd nie wymierzył mu kary. Musi jedynie wpłacić 500 zł na rzecz Fundacji Pomocy Ofiarom Przestępstw i opłacić 1500 zł kosztów postępowania. Poniesie też koszty swojej obrony. Wyrok jest nieprawomocny.
Grzegorz Kubik nie zdecydował jeszcze, czy będzie się odwoływał.
- Przeanalizujemy z obrońcą treść uzasadnienia, wtedy podejmę decyzję – tłumaczy.
Prywatne oskarżenie, przeciwko niemu, w minionej kadencji, wniósł ówczesny burmistrz kurortu - Bogdan Malinowski. Poczuł się on urażony oskarżeniami radnego, który w lokalnej prasie i w zawiadomieniu na policję wskazał go jako jedną z osób, która mogła mieć związek z pożarem jego samochodu. Malinowski nie zgodził się też ze stwierdzeniami Kubika, jakoby miał w zamian za łapówki, dokonywać zmian w planach zagospodarowania przestrzennego.
Sprawa ma już dłuższą historię. W pierwszym procesie sąd uznał, że radny popełnił przestępstwo, ale umorzył postępowanie z powodu znikomej szkodliwości czynu.
- Postawa oskarżonego była nieprawidłowa. Sąd miał jednak na uwadze, że osoby występujące w obrocie politycznym, muszą charakteryzować się grubą skórą. Muszą być bardziej odporni na różnego rodzaju zarzuty – uzasadniał sędzia .
Malinowski się odwołał, a sąd apelacyjny nakazał ponowny proces.
Dziś Bogdan Malinowski jest już zmęczony tą sprawą, więc apelował raczej nie będzie.
- Został uznany winnym, to mi wystarczy. Chcę zamknąć tę sprawę. O wyroku poinformuję mieszkańców Karpacza. Wyślę wszystkim kserokopię wyroku pocztą – mówi Malinowski.
Powodem pożaru 15-letniego volkswagena polo należącego do Grzegorza Kubika, nie było podpalenie. Samochód zaczął się palić z powodu zwarcia instalacji elektrycznej.
Wyniki pierwszej tury wyborów we Francji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?