Jelenia Góra: Miasto oddało 3 mln złotych z pieniędzy przeznaczonych na budowę stadionu

By otrzymać rządową dotację na obiekty lekkoatletyczne, oprócz piłkarskich boisk zaprojektowano na nim, profesjonalną bieżnię biegową i stanowiska do uprawiania innych dyscyplin lekkoatletycznych. Pieniądze trzeba było zwrócić ponieważ, miasto pozyskało ich na tę inwestycję zbyt wiele. Łączna kwota dofinansowania ze środków publicznych nie może przekroczyć 40 proc. wartości wydatków, jeśli samorząd chce wykorzystywać stadion na cele komercyjne (organizować biletowane imprezy, wynajmować go, itp).

Według radnego Miłosza Sajnoga, popełniono elementarne błędy przy planowaniu finansowania budowy.
- Gdyby ktoś to policzył wcześniej, nie musielibyśmy nic zwracać. Błędem było składanie wniosku o dofinansowanie stadionu na Złotniczej do programu budowy obiektów lekkoatletycznych. Miasto mogło się starać o pieniądze z ministerstwa na przebudowę stadionu przy ul. Lubańskiej, na którym też jest masę do zrobienia – uważa opozycyjny radny.

Prezydent Marcin Zawiła odpiera zarzuty.
- Gdy zaczynaliśmy planować remont, nie było żadnych pieniędzy zewnętrznych na ten cel. Wystąpiliśmy do pięciu rożnych instytucji o dofinansowanie. Ostatecznie sprawa skończyła się tak, że dostaliśmy pieniądze z dwóch źródeł – tłumaczy Zawiła.

Dotacje przyznało ministerstwo sportu i Unia Europejska na Lokalny Program Rewitalizacji, do którego wpisano stadion. Jest on zresztą remontowany kosztem innego obiektu sportowego w Jeleniej Górze. Władze miasta pomniejszyły kubaturę hali przy zespole szkół „Mechanik”. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze przekierowano na Złotniczą. Prace na tym obiekcie kosztują 16,3 mln zł. By zdobyć brakujące 3 mln zł miasto wypuści obligacje.

Pieniądze nie są jedynym problemem na tej budowie. Obiekt miał być w części gotowy na piłkarskie mistrzostwa Europy. Gdy żadna z drużyn nie wybrała Jeleniej Góry na swe centrum pobytowo-treningowe, samorząd przekonywał, że spokojnie dokończy budowę do września. Później termin zakończenia budowy przedłużono do 30 grudnia.

Opóźnione są prace przy trybunie głównej. To najważniejsze zadanie przy modernizacji stadionu. Najpierw musiano uporać się z bardzo wysokim poziomem wód gruntowych, które zbierały się już na głębokości kilkudziesięciu centymetrów. Poziomu wód nie obniżono, ale trzeba było zmienić technologię wykonania fundamentów trybuny. Zmian wymagał też projekt jej ogrzewania za pomocą pompy cieplnej. Musiano zastosować inne urządzenie niż to przewidziane pierwotnie. Później podczas prac ziemnych odkryto kabel światłowodu, który przebiega pod budowaną trybuną. To znów wstrzymało prace.

Otwarcie obiektu nastąpi prawdopodobnie dopiero wiosną przyszłego roku.